Reportaż - wywiad


26 stycznia 2021, 10:04

Gniew ulicy

Takich scen polska ulica jeszcze nie widziała. „Kiedy Państwo mnie nie chroni swojej siostry będę bronić „Moje ciało mój wybór” i wielce wymowne „WYP….LAĆ” oto niektóre treści plakatów i banerów, które niosą każdego dnia tysiące gniewnych kobiet – bardzo młodych uczennic i studentek, mam, które lata studiowania mają dawno za sobą i seniorek, które wspierają swoje córki i wnuczki. Nie brakuje też mężczyzn. Protestujące panie mówią, że jest ich dużo i że są bardzo złe ….zwracam się do kobiet – moich znajomych mieszkających poza granicami kraju z następującymi pytaniami:

 

Co Was tak rozgniewało ?

 

Jesteśmy buntowniczkami nie bez powodu. Nie podoba nam się odbieranie głosu kobietom o decydowaniu w tak ważnej sprawie, jaka jest rodzenie dzieci. Według wyroku Trybunału Konstytucyjnego aborcja eugeniczna jest niezgodna z Konstytucja RP. W praktyce oznacza to, że kobiety nie mają prawa decydować, czy chcą bądź nie chcą urodzić dziecko z nieodwracalnymi wadami, głęboko upośledzone Zadecydowali o tym ludzie, w tym panowie po siedemdziesiątce, bez żadnej dyskusji, konsultacji, traktując nas, kobiety, jak żywe inkubatory, nie przejmując się tym, że narażają przy tej okazji nasze zdrowie. Nie zamierzamy siedzieć z podkulonymi ogonami, głośno krzyczymy na całą Europę o odbieraniu nam podstawowych praw.

 

Czy jesteś za całkowitą legalizacją aborcji?

 

(Adelia, lat 65)
Myślę, że nie powinno być aborcji na życzenie. Moim zdanie aborcja byłaby wtedy jakąś formą antykoncepcji, w dodatku niezwykle brutalną. Jestem za szeroka pojętą edukacją seksualną, aby do takich skrajnych sytuacji nie dopuszczać .Natomiast prawo powinno przewidywać sytuacje, w których zabieg byłby dopuszczalny. Tak powinno być w cywilizowanym państwie, które szanuje swoje obywatelki…

 

(Natalia, lat 33)

Nie. Myślę, że każdemu zależy, aby aborcji było mniej, a do tego potrzebna jest edukacja seksualna, dobra opieka zdrowotna i wolność wyboru. Tylko kobiety będą czuły się w tym wszystkim bezpiecznie.

 

(Aleksandra, lat 43)

Powiem szczerze, że jest to trudne pytanie. Jest kilka aspektów, które skłaniają mnie do odpowiedzi „nie”. Niemniej jednak chyba potrafię znaleźć więcej czynników „za”. Uważam, przede wszystkim, że wolna kobieta, wolny człowiek, żyjący w XXI wieku, w państwie demokratycznym, chociaż w przypadku Polski należałoby napisać „demokratycznym” ma prawo sam o sobie decydować. Słyszałam wiele opinii ludzi przeciwnych aborcji, że zabieg ten to morderstwo… zdecydowanie się z tym nie zgadzam.

 

(Viktoria, lat 33)

Tak. Uważam, że kobiety powinny mieć prawo do całkowitej aborcji. Zwłaszcza w państwach takich jak Polska, gdzie pomoc ze strony rządu i polityka prorodzinna woła o pomstę do nieba. Ktoś powie 500+? Nie oszukujmy się! Ten pomysł zupełnie się nie sprawdza, co więcej w wielu rodzinach pogłębia patologię, a pieniądze zamiast być wydawane na dzieci, są wydawane na alkohol lub inne używki.

 

Czy tylko kobiety mogą mieć wyłączne prawo o decydowaniu o swoim ciele?

(Adelia, lat 65)

Tak. Chyba, że mówimy o chorobach psychicznych wówczas nie.
Kobieta ma takie prawo i nie należy go jej odbierać. Należałoby pozostawić jej decyzję w tej kluczowej kwestii. Podkreślam mocno, że kobieta w tej drastycznej sytuacji zawsze będzie się zmagała z wątpliwościami natury religijnej, etycznej czy materialnej.

 

(Natalia, lat 29)

Tak, ewentualnie sprawa ta powinna być skonsultowana z mężem, partnerem – ojcem dziecka. Nie regulowałabym jednak tej kwestii prawnie – to sprawa sumienia i szczerości w stosunku do partnera. Niemniej jednak to kobieta powinna mieć decydujące zdanie w tym temacie.

 

(Aleksandra, lat 43)

Każda kobieta powinna mieć prawo wyboru i decydowania o swoim życiu. Niestety, nasza władza to demokratyczne prawo wyboru nam odbiera.

 

(Viktoria, lat 33)

Zależy od okoliczności – jeśli kobieta ma partnera powinna to być ich wspólna decyzja. Jeśli natomiast jest sama lub została zgwałcona powinna to być tylko i wyłącznie jej decyzja.

 

Czy dopuszczasz możliwość usuwania płodu przy stwierdzeniu wrodzonych wad letalnych?

(Adelia, lat 65)

Kobieta powinna mieć taką możliwość, wiedząc na podstawie przeprowadzonej diagnostyki, że dziecko jest bardzo upośledzone i urodzi się martwe bądź umrze krótko po porodzie. Jednocześnie należy zadbać o precyzyjne zapisy, by uniemożliwić nadużycia, które będą krzywdzące dla kobiet. Noszenie przez nie dziecka z wadami letalnymi to dla nich wystarczająca trauma.

 

(Natalia, lat 29)

Tak jak wspomniałam wcześniej jestem przeciwniczką aborcji. Niemniej jednak są wyjątki, które powinny na to pozwalać. Takim właśnie wyjątkiem są wrodzone wady. Urodzenie niepełnosprawnego dziecka wiąże się z jego olbrzymim cierpieniem, udręką. Co więcej, zmienia ono życie rodziców o 180 stopni, gdyż takie dziecko wymaga nieustannej opieki, uwagi i zaangażowania przez całe życie. Wiąże się to często z koniecznością porzucenia pracy przez jedno z rodziców, problemami finansowymi, a przecież nie jest tajemnicą, że koszty opieki, leków, rehabilitacji są ogromne. Chcę zaznaczyć w tym miejscu, że nie mówię, iż dzieci chore nie powinny się rodzić, ale decyzja o tym powinna należeć tylko do rodziców, a przede wszystkim do matki i nikt nie powinien w nią ingerować.

 

(Aleksandra, lat 43)

Władza przesadziła, „wciskając nos pod kołdrę obywateli”. Łatwo jest radzić, jeśli to nie Ty zostajesz później z problemem decydującym o całym Twoim życiu, w przypadku gdy dziecko będzie niepełnosprawne. Co więcej matki rodzące chore dzieci wielokrotnie są porzucane przez swoich partnerów, którzy po prostu boją się odpowiedzialności.

(Viktoria, lat 33)

Dla każdej kobiety decyzja o poddaniu się aborcji jest niezwykle trudna – jestem o tym przekonana. Uważam, iż potencjalni rodzice powinni absolutnie mieć możliwość dokonania aborcji w przypadku, gdy wiadomo, że dziecko urodzi się chore. Wychowanie takiego dziecka może okazać się niesamowitą gehenną (nie potrafię znaleźć lepszego określenia) zarówno dla rodziców, rodzeństwa jak i samego dziecka. Wielu ludzi uważa aborcję za morderstwo. Całkowicie się z tym nie zgadzam. Tak jak wspomniałam wyżej, za o wiele lepsze rozwiązanie uważam dokonanie aborcji niż urodzenie dziecka i skazanie go na cierpienie.

 

Czy jakikolwiek rząd ma prawo decydowania o losie jednostki i jej rodziny jednocześnie nie zapewniając odpowiedniego wsparcia?

 

(Adelia, lat 65)

Nie ma takiego prawa. W tym przypadku takiej rodzinie przyznawane są przysłowiowe ochłapy. Decydując się na urodzenie takiego dziecka trzeba mieć świadomość, że rodzina będzie zmagać się z chorobą i nikłą pomocą państwa. Tak pięknie i gładko płyną słowa o rehabilitacji, dopłatach do sprzętu… Tymczasem gdyby nie zbiórki, oddolna inicjatywa ludzi dobrej woli, pomoc różnych fundacji to o poprawie losu chorych dzieci można tylko pomarzyć. A turnusy rehabilitacyjne? Potrzeba ich kilka w ciągu roku, a rodzice dostają niewielka kwotę, która nie pokrywa nawet połowy kosztów jednego wyjazdu. Niech więc rządzący się nie dziwią, że żądamy, by nie decydowali o losie jednostki i jej rodzinie. Przelała się czara goryczy, nie pozwolimy się tak traktować.

 

(Natalia lat 29)

Absolutnie nie ma prawa. Żyjemy w państwie demokratycznym, o które walczyli nasi dziadkowie, oddając życie tylko po to by Polska w końcu była wolna, żebyśmy to my mogli decydować o swoim życiu, o sprawach które nas dotyczą! My, a nie inni, obcy!

 

(Aleksandra, lat 43)

Żaden rząd w XXI wieku nie ma prawa decydować o losie jednostki – to jawne sprzeciwianie się demokracji. Rząd jak i cały aparat władzy jest od tego, by wspierać swoich obywateli, a nie piętnować i odbierać podstawowe wartości łamiąc Konstytucję.

 

(Viktoria, lat 33)

W żadnym wypadku rząd nie może decydować w tego typu przypadkach. Sprawy aborcji, jak również inne kwestie rodzinne, powinny być rozwiązywane tylko i wyłącznie przez nas i najbliższe nam osoby, a nie przez ludzi którzy kompletnie nas nie znają.

 

Co sadzisz o postępowaniu władz polskich w obecnej sytuacji? Czy powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności za doprowadzenie do masowej pandemii?

(Adelia, lat 65)

Odpowiem krótko : Kobiety zapamiętają. Spisane będą czyny i rozmowy.

 

(Natalia, lat 29)

Tak, uważam że władze powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności za doprowadzenie do masowych protestów. Okres pandemii, to nie czas na podejmowanie takich decyzji. W ogóle uważam, że w okresie rozwoju koronawirusa podejmowanie takich tematów jest ciosem wymierzonym w społeczeństwo. Wydaje mi się, że władza powinna teraz zastanawiać się i podejmować wszelkie decyzje mające na celu zredukowanie liczby zakażeń – to jest priorytet!

 

(Aleksandra, lat 43)

Nie chcę wchodzić w swojej wypowiedzi na aspekt polityczny, ale uważam, że aktualny rząd popełnił wiele błędów podczas swojej władzy. Jesteśmy tylko ludźmi i każdy popełnia błędy, niestety jednak ten błąd, ta ustawa i ta karygodna decyzja jest niewybaczalna.
Mam nadzieję, ze w najbliższym czasie wszyscy Ci, którzy byli „za” zostaną pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Z pewnością na to zasłużyli.

 

(Viktoria, lat 33) 

Zdecydowanie uważam ze aktualny rząd powinien stanąć przed Trybunałem Konstytucyjnym, Trybunałem Stanu czy sądem. Z tego co się orientuje ich wykroczenia powodują, że mogliby stanąć przed każdym z wymienionych przeze mnie organów. Problem w tym, że aby to się stało musi zmienić się władza. Kiedy to się stanie? Nie wiem, ale mam nadzieje, że niedługo. Tacy ludzie nie mogą sprawować władzy w dużym europejskim kraju. Czy obywatele są winni w rozprzestrzenianiu się pandemii, poprzez gromadzenie się? Nie, to władza jest winna! To władza zmusiła ich to takiego zachowania!

 

Dziękuje Paniom za podzielenie się swoimi poglądami w tak gorącym okresie, jaki jest obecnie w Polsce

 

Romawiał: T. Dudziak - Wyspa Guersney

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz